czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział drugi

*Oczami Rydel*

- Cześć! - przywitałam się, gdy Taylor weszła do mojego pokoju. - To jest Laura, moja koleżanka - przedstawiłam Lau, zanim którakolwiek coś powiedziała.
- Cześć - uśmiechnęła się Taylor. - Too... Po co chciałaś się spotkać? - spytała.
- Chciałyśmy cię poznać! - odpowiedziała radośnie Lau, zanim spróbowałam odpowiedzieć. Nagle usłyszałam pukanie do zamkniętych drzwi pokoju.
- Zaraz wrócę, chłopcy pewnie znowu czegoś chcą... - przewróciłam oczami i podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam, zobaczyłam Ross'a.
- Czego chcesz? - spytałam sztywno.

*Oczami Ross'a*

- Chodź na chwilę - chwyciwszy za rękaw jej bluzy, zaciągnąłem ją przed pokój, po czym zamknęła drzwi.
- Nie mów, że mam cię z nią poznać - ponownie przewróciła oczami.
Podniosłem jedną brew do góry, po czym złożyłem ręce na klatce piersiowej.
- Nie tylko ja chcę - próbowałem, aby mój głos zabrzmiał bardziej przekonująco.
Zamiast coś odpowiedzieć, westchnęła cicho, po czym obróciła się na pięcie i weszła do swojego pomieszczenia, trzaskając drzwiami. Przyłożyłem głowę do drzwi, aby usłyszeć o czym rozmawiają. Jednak nie udało się usłyszeć niczego konkretnego. W tej samej chwili otworzyły się. Upadnowszy na podłogę, uśmiechnąłem się lekko w stronę Taylor. Pospiesznie podniosłem się z ziemi.
- Podsłuch? - Rydel ponownie przewróciła oczami.

*Oczami Taylor*

- Nieee...? - starał się przeczyć.
- Czyżby? To czemu leżysz teraz na podłodze? - skrzyżowałam ręce na piersi, patrząc na niego z niedowierzaniem.
- Emm... Potknąłem się? - uśmiechnął się głupawo.
- Wstawaj i wychodź. - mruknęła Rydel, wyganiając go gestem ręki.
- Nie - Ross wstał i uśmiechnął się irytująco. Przewróciłam oczami. Chłopak cały zaś patrzył na mnie.
- Co? - spytałam w końcu. Rydel podeszła do mnie.
- On chce cię poderwać, jak każdą, która tu przyszła - szepnęła mi na ucho, a ja pokiwałam głową. Spojrzałam na Laurę, która akurat szła w stronę drzwi, by zamknąć je przed nosem blondyna. Ten jednak przytrzymał drzwi, więc ja z Delly ruszyłyśmy jej pomóc. Wspólnymi siłami w końcu udało nam się zamknąć drzwi.

*Oczami Riker'a*

Spojrzałem na brata. Siedział przed drzwiami do pokoju Rydel.
- Czaisz się? - uśmiechnąłem się wrednie.
- Nie - przyłożył palec do ust, na znak, abym był ciszej.
Wzruszyłem ramionami, po czym nacisnąłem na klamkę od drzwi. Nie mogłem ich otworzyć, któraś z nich, musiała się opierać.
- To ja - powiedziawszy głośniej, przewróciłem oczami.
- No co? - spytała z zrezygnowaniem Rydel, otwierając drzwi.
- Któraś chce kawę? - spytałem z uśmiechem.
- Co ty taki miły? - siostra zmarszczyła brwi.
- Chcę zaimponować - mruknąłem przez zaciśnięte zęby.

*Oczami Rydel*

- To idź sobie imponować gdzie indziej. - przewróciłam oczami i chciałam zamknąć drzwi, gdy nagle usłyszałam głosy dziewczyn.
- Ja bym prosiła kawę. - uśmiechnęła się Taylor.
- W sumie ja też. - powiedziała Lau.
- To zrób trzy kawy, ale i tak tu nie wejdziesz. - mruknęłam, na co Riker przytaknął i poszedł. Przed drzwiami został tylko Ross. Zamknęłam drzwi i poszłam do dziewczyn.
- No niech chociaż ma satysfakcję, a nie, że pofatygował się i nic z tego nie wyjdzie. - zaśmiała się cicho Tay.
- A niech coś zrobi, bo jak Rydel jest z nimi sama, to ponoć koszmar jest. Nic nie robią! - odpowiedziała Laura.
- Oj, gorzej, niż koszmar... - rzuciłam się na łóżko, a dziewczyny usiadła na nim, jak na początku.

*Oczami Riker'a*

Zszedłem pospiesznie po schodach, po czym otworzyłem drzwi do kuchni. Chwyciłem pierwsze lepsze kubki, po czym położyłem jeden na maszynce do kawy. Kliknąłem przycisk, ale ani drgnęła.
- Rydel! - wykrzyknąłem na cały dom.
Usłyszałem jak wychodzi z pokoju.
- No nie mów - wykonała tak zwany "facepalm", po czym zeszła na dół. - no co? - spytała jak już stała obok mnie.
- Zepsuło się - z uśmiechem wskazałem na maszynkę.
Przewróciła oczami, po czym nacisnęła któryś przycisk. Zaczęło lać się mleko.
- Najpierw naucz się obsługi. - wymamrotała, po czym ruszyła do swojego pokoju.

*Oczami Taylor*

Gdy Rydel zeszła na dół, podążyłam za nią, aż do kuchni, ale tylko patrzyłam. Nikt mnie nie zauważył, ale gdy Delly wracała...
- Taylor? Czemu wyszłaś z pokoju? - spytała.
- Nie sądzisz, że powinnyśmy spędzić też trochę czasu z twoimi braćmi? - spytałam - I Ellingtonem. - dodałam po chwili. W końcu on nie jest jej bratem.
- Oj uwierz mi, nie chciałabyś. - powiedziała i gestem ręki wskazała, że wracamy.
- Ja się zgadzam! - ucieszyła się Laura, idąc do nas.
- O Boże... - Rydel pacnęła się ręką w czoło. - Jak chcecie... - mruknęła zrezygnowana i ruszyłyśmy do salonu.

*Oczami Riker'a*

- O zeszły dziewczynki - uśmiechnąłem się złośliwie, siadając na sofie. 
Rydel pogroziła mi palcem. Przewróciłem oczami, przyglądając się Taylor. Usiadły obok mnie, w tej samej chwili zbiegł Ross. Usiadł pomiędzy mną a Taylor.

*Oczami Taylor*

- Czeeeść... - uśmiechnęłam się lekko do chłopaków.
- Hej. - odpowiedzieli prawie równocześnie.
- Nie przeszkadzamy wam? - spytałam z lekką niepewnością.
- Ty nie. Reszta przeszkadza. - próbował Ross.
- Super, już zaczął... - przewróciła oczami Rydel.

_____________________________________________
Jak się podoba? No cóż, nie jest najlepszy, ale weny brak i jeszcze się niewiele dzieje c;
Jeszcze prosimy o komentarze, tylko NIE z automatu.
Takie komentarze będą USUWANE.
Edit: Hej, ale to nie znaczy, że nie możecie komentować! Nam chodzi tylko o to, żeby komentarz nie był w większości lub w całości zaproszeniem na swojego bloga. Jak wkleicie link, to ok, możecie. Ale nie ma być np.
"Super, koniecznie zajrzyj na mojego bloga! [link]"
Ok? Prosimy, komentujcie ;)